Los ludzki jest niebywale brutalny. Niestety w ostatnim czasie przekonała się o tym rodzina mojego kolegi z klasy z czasów liceum. Jego dziadek, który był zasłużonym pilotem w Polskich Lotniczych Siłach Zbrojnych, zmarł w wieku osiemdziesięciu siedmiu lat na zator żylny w okolicy serca. Pomimo jego stosunkowo sędziwego wieku, rodzina Bartka dotkliwie i boleśnie odczuła na swojej skórze nieodżałowaną stratę swojego umiłowanego członka rodziny. W zeszły piątek odbyła się stypa w pobliskiej hali gdzie organizowane są imprezy okolicznościowe. I choć słowo impreza niezbyt pasuje do tego wydarzenia upamiętniającego tragiczne okoliczności śmierci dziadka Bartka, to jednak w ten sposób określa się również stypy. Liczne wspomnienia oraz elementy z życia dziadka Bartka zostały poruszone na spotkaniu, podczas którego małżonka zmarłego dziadka nie umiała powstrzymać się od spazmatycznych napadów płaczu. Pomimo wielkiej tragedii, jaka ich spotkała najważniejsze jest to, że cała rodzina jakoś się trzyma.
